Forum www.starwarslegacypbf.fora.pl Strona Główna

FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu  Forum www.starwarslegacypbf.fora.pl Strona Główna » Rekrutacja / Karty Postaci
Autor Wiadomość
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 19:05, 28 Mar 2010



Imię i Nazwisko: Amon Rage
Frakcja: Nowy Zakon Jedi
Status/Ranga: Rycerz Jedi
Rasa/Gatunek: Człowiek
Wzrost: 186 cm
Waga: 78 kg
Oczy: Błękitne
Włosy: Ciemny blond, sięgające ramion, lekko falowane na końcach skręcające się w bardzo delikatne loki.

Wygląd:

Wysoki i szczupły, lecz mimo tego dość dobrze zbudowany, bowiem bardzo dba o swą sprawność fizyczną. Włosy długie, sięgające ramion, bardzo często zostają związane w kucyk wysoko na głowie, niemal na samym ciemieniu, aby nie przeszkadzały mu podczas walki, czy codziennych sprawunków. Oczy błękitne, nos prosty, usta pełne, karnacja lekko śniada. Ubiorem nie odbiega w żaden sposób od ogólnoprzyjętych norm w Zakonie.

Ubiór: Ciemnozielona lub czarna szata Jedi.

Ekwipunek:
- Ciemnozielona i czarna szata Jedi
- Komunikator
- Kredyty (3500)
- XJ7 X-Wing, nieco wysłużony piętnastoletni model, lecz utrzymany w bardzo dobrym stanie.
- Droid astromechaniczny R7-D4
- Miecz świetlny o niebieskim ostrzu, pierwszy jaki stworzył pod okiem Mistrza. Umieszczony w nim zostal kryształ Mephite.

- Miecz świetlny o niebieskim ostrzu stworzony, gdy został pasowany na Rycerza. Umieszone w nim zostały następujące kryształy – Permafrost, Ilum i Eralam.




Charakter:
Choć Amon stara się uchodzić przed wszystkimi za spokojnego i opanowanego, to tak naprawdę jest istnym wulkanem emocji, którym zdarza mu się często ulegać. Jego wybuchowy, impulsywny charakter czyni z niego dość trudnego w obyciu, zwłaszcza gdy miewa „gorsze dni” w trakcie których irytuje go niemal wszystko. Wtedy jednak jak i zawsze kiedy coś wyprowadzi go ze stanu spokoju, Amon udaje się do swej kwatery na medytację, by się wyciszyć oraz uspokoić. Zawsze pełen szacunku do wszystkich wokół, nigdy nie odmawia pomocy potrzebującym, nawet wtedy gdy nie jest o nią proszony, służąc zarówno słowem jak również ramieniem. Uwielbia współzawodnictwo we wszelakiej formie, zwłaszcza jeśli chodzi o szermierkę dlatego nigdy nie odmawia sparingu nawet, jeśli z góry wie, że może przegrać. Ci, którym uda się poznać go bliżej i z nim zaprzyjaźnić mogą poznać drugą, znacznie weselszą stronę tego młodzieńca, objawiającą się ogromną skłonnością do częstego, niczym nieskrępowanego śmiechu oraz żartów, czasami bywających nieco dwuznacznymi. Do tego wszystkiego Amon jest dumnym, honorowym Jedi, czasem nieco niepokornym, a do tego wszystkiego bardzo upartym.

Rodzina:
Ojciec Marcus i matka Nayva. Oboje byli wrażliwi na Moc, lecz żadne z nich nigdy nie zostało poddane szkoleniu. Jako że oboje jego rodzice pochodzili z Bakury i wyemigrowali przed jego narodzinami na Coruscant, Amon nie miał okazji poznać reszty swej rodziny, o której zresztą jego rodzice nie wspominali ani słowem.


Historia:
Dzieciństwo


Amon Rage przyszedł na świat dziewiętnaście lat temu w niższych poziomach Coruscant, jako syn handlarza częściami zamiennymi do droidów i statków oraz kelnerki w jednej z miejscowych kantyn. Choć niezbyt zamożni, to jednak jego rodzice wiedli pełne radości życie, które od tamtej pory skupiało się głównie wokół nowego członka rodziny. Pierwsze miesiące jego życia upływały bez większych problemów. Jak to u niemowlęcia, nie miał żadnych zmartwień na głowie, czego nie można było powiedzieć o jego rodzicach, którzy mieli pełne ręce roboty przy małym Amonie. W bardzo wczesnym wieku, bo mając dziewięć miesięcy, malec nauczył się chodzić, a już w miesiąc później samodzielnie hasał po domu kiedy tylko matka spuściła go z oczu. I nie byłoby w tym wszystkim niczego dziwnego, gdyby w kilka dni po skończeniu roku maluch nie zaczął przejawiać wrażliwości na Moc. Zaczęło się dość niewinnie, od rzucenia smoczkiem o ścianę, czy od przyciągnięcia butelki z mlekiem. Takowe wypadki zdarzały się rzadko, lecz niezmiernie martwiły jego rodziców, którzy prędko postanowili, że będą ukrywali swą latorośl tak długo, aż będą go w stanie nauczyć, by nie wykorzystywał swego daru na oczach innych, a najlepiej gdyby nie używał go wcale. Czas płynął bardzo szybko dla całej rodziny Rage’ów aż do przełomowego momentu, w który Amon miał niemalże trzy latka. Wtedy to bowiem sklep jego ojca odwiedził sam Mistrz K'Kruhk, na oczach którego Amon zaczął ku przerażeniu Marcusa żonglować telekinetycznie w powietrzu kilkoma pomniejszymi częściami do droidów. Po długich i dość żmudnych rozmowach Mistrzowi Jedi udało się przekonać obu jego rodziców, by mógł zabrać ich dziecko na Ossus, do Akademii Jedi, gdzie jego talent będzie mógł być rozwijany pod okiem innych władających Mocą. Tak oto zaczął się nowy rozdział w jego życiu.

Adept

Nie trzeba mówić jak wielkim szokiem dla małego dziecka było oddzielenie go od rodziców i zabranie do zupełnie nowego, całkowicie mu nieznanego miejsca w którym nie znał absolutnie nikogo. Z racji odosobnienia w jakim wychowywali go rodzice ciężko mu też było nawiązać jakikolwiek z innymi uczniami, co w dość znaczący sposób wpłynęło na jego późniejszy charakter, skutkując pewnym wyalienowaniem, lecz również ową charakterystyczną chęcią współzawodniczenia z każdym. Mimo tych przeszkód było też coś, co pozwoliło mu się niejako zadomowić w nowym miejscu, a mianowicie bliskość osób takich jak on, obdarzonych niezwykłym darem. To właśnie Moc oraz możliwość zgłębiania jej tajników sprawiły, że Amon od samego początku należał do najpilniejszych uczniów Nowego Zakonu, który wkładał w naukę całą swą siłę i uwagę, co z kolei spotkało się z najwyższym uznaniem wszystkich pełnoprawnych Jedi śledzących od dłuższego czasu jego rozwój.
W końcu, mając nieco ponad 11 lat został wybrany przez Asaaka Dana na swojego Padawana, kończąc tym samym okres bycia uczniem, a tym samym rozpoczynając szkolenie pod okiem swego nowego mistrza.


Padawan

- Mistrzu, już nie mogę…
Ledwie wydyszał Amon klęcząc na podłodze i ściskając w jednej dłoni rękojeść swego świetlnego miecza. Krople potu spadały w dół roztrzaskując się o posadzkę z cichym, głuchym odgłosem uderzenia zagłuszanego przez szum krwi w uszach oraz głośne łomotanie serca w piersi młodego padawana.
- Musisz być gotowy mój Padawanie, musisz umieć się bronić. Niedługo wyruszamy na kolejną misję, tym razem nie chcę znów ratować Cię z opresji, bowiem jeśli bym nie zdążył…
Dan nie musiał mówić nic więcej, wiedział bowiem doskonale, że od czasu ich ostatniej misji zleconej im przez Radę, jego uczeń żyje w niejakiej hańbie, zawstydzony tym, iż nie był w stanie samodzielnie wydostać się z opresji. Było to kilka tygodni temu, lecz od czasu ich powrotu do Świątyni Amon jeszcze mocniej przykładał się do treningów, by nie powiedzieć, że się katował, a za każdym razem gdy go widział Asaak nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu wypełzającego na jego usta. Chciał chyba za wszelką cenę pokazać swemu Mistrzowi, że mimo wszystko jego zdolności są na tyle wysokie, iż mimo swych trzynastu lat potrafi się samemu obronić. Po chwili chłopak wstał na równe nogi ocierając przedramieniem pot z czoła i za pomocą Mocy aktywował swój miecz świetlny, którego błękitna klinga pojawiła się niemal natychmiast. Trzymając swój miecz w charakterystyczny dla stylu Shien odwrócony sposób przyjął postawę wyjściową, a w jego oczach malowała się determinacja oraz złość, która pozwalała zapomnieć o zmęczeniu. Rage natarł na swego mistrza uderzając silnie raz za razem używając do tego szybkiej kombinacji mocnych cięć. Zderzające się ze sobą klingi świetlnych mieczy wydawały charakterystyczne odgłosy za każdym razem, gdy się stykały. Mimo początkowej agresywnej postawie i silnym ataku siły poczęły opuszczać Padawana, co skrzętnie wykorzystał Togrutanin pozbawiając młodzika broni i obalając go boleśnie na ziemię.
- Zapamiętaj tą lekcję Amon. Nie pozwalaj, by złość Tobą kierowała. Otwórz się na Moc, pozwól by Tobą pokierowała, a wszystkie emocje jakie dusisz w środku wykorzystaj przeciwko przeciwnikowi, lecz zachowaj przy tym czysty umysł.
Po tych słowach mężczyzna wyłączył swój zielony miecz świetlny, uśmiechnął się promiennie do swego ucznia i opuścił salę treningową pozostawiając swego ucznia sam na sam z nowo nabytą wiedzą.

Każdy w Akademii na Ossus wiedział, że jeśli chciano znaleźć Amona, należało go szukać w sali treningowej lub w jego kwaterze, bowiem młodzieniec spędzał na treningu każdą wolną chwilę, co zazwyczaj oznaczało niemal 16 godzin w ciągu dnia. Nie inaczej było tym razem, lecz Asaak Dan bardziej posługiwał się w tym wypadku Mocą. Ciche pukanie do drzwi komnaty chłopaka wyrwało go z medytacji i gdy po chwili otworzył je, uśmiechnął się nieznacznie na widok swego Mistrza.
- Chodź za mną.
Powiedział krótko do Padawana z ciepłym uśmiechem niemal cały czas przyklejonym do jego twarzy, po czym odwrócił się i ruszył korytarzem nie oglądając się za siebie. Nie wiedząc o co chodzi Amon jedynie przyciągnął Mocą swój miecz świetlny, po czym ruszył truchtem za swoim mentorem po chwili zrównując się z nim. W milczeniu dotarli do Sali treningowej, którą Togrutanin kazał wszystkim opuścić pozostając w niej jedynie ze swym podopiecznym. Po chwili milczenia wypełnionego bacznym wpatrywaniem się w chłopaka, Dan przemówił swym spokojnym, mentorskim tonem który przez ostatnie trzy lata słyszał już niezliczoną ilość razy.
- Długo się nad tym zastanawiałem i obserwowałem Cię uważnie, lecz wczorajszego dnia doznałem wizji podczas medytacji, której interpretacja zajęła mi niemal pełną dobę. Wiem o Twoich poszukiwaniach Amonie i uważam, że jesteś gotów by poznać więcej, aniżeli pozostali uczniowie.
W tym momencie odchrząknął cicho, lecz już po chwili kontynuował dalej swój monolog cały czas uważnie spoglądając padawanowi w oczy, jak gdyby oceniając jego reakcję.
- Jak powiedział niegdyś Mistrz Yoda, dla Jedi istnieje tylko sześć form walki mieczem świetlnym, lecz jak już sam wiesz jest jedna więcej, o której tak zapamiętale szukałeś informacji od ostatnich dwóch miesięcy. Siódma forma, bo o niej mówimy, jest bardziej wymagająca niż wszystkie inne style razem wzięte, jakie poznałeś przez te cztery lata bycia moim uczniem. Juyo będzie Cię kusić i zachęcać byś zszedł na ścieżkę Ciemnej Strony, nie da Ci ani chwili wytchnienia, a podczas walki jej zakusy będą silniejsze, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. Jednakże jest to styl, dzięki któremu Twoje emocje podczas walki będą mogły znaleźć ujście, a jeśli odpowiednio je wykorzystasz, staną się Twoją bronią. Ową technikę rozszerzyli nawet, jak sam wiesz, Mistrz Mace Windu wraz z Sorą Bulqiem. Później jej użytkownikami byli również Deppa Bilaba i w bardzo niewielkim stopniu Quinlan Vos, lecz z całej tej czwórki jedynie Mistrz Windu nie przeszedł na Ciemną Stronę Mocy. Dlatego nasz trening będzie długotrwały, byś jak najlepiej poznał owy styl, jak również wszelkie czające się za nową wiedzą niebezpieczeństwa. Bądź ostrożny mój Padawanie, bowiem Ciemna Strona nie przestanie Cię od tej pory kusić ani na chwilę.
Po tym długim wykładzie Togrutański Mistrz Jedi w końcu zamilkł wyczekując odpowiedzi młodzieńca, który jeszcze przez dobrych kilkadziesiąt uderzeń serca milczał wpatrzony w swego mistrza. W końcu jednak i on zabrał głos, a tembr jego głosu pobrzmiewał znajomą już determinacją, opanowaniem i pewnością siebie.
- Obiecuję Ci, że Cię nie zawiodę Mistrzu. Jeśli tylko będę potrzebował Twej pomocy lub poczuję, że nie radzę sobie z tym brzemieniem natychmiast przybędę do Ciebie.
Od tego momentu rozpoczął się przeszło trzyletni trening zgłębiania nowej formy walki mieczem świetlnym, któremu Amon oddał się niemal bez reszty, chcąc nie tylko stać się lepszym szermierzem, lecz również zyskać większy szacunek w oczach swego Mistrza.

Dziewiątego miesiąca roku 127 ABY z Bespin dotarła wiadomość, że siły Imperium próbują przejąć kopalnię gazu Tibanna znajdującą się na planecie, do czego z oczywistych powodów siły Sojuszu dopuścić nie mogły, wszak owy surowiec był jednym z najważniejszych w całej galaktyce. Dlatego też z misją odbicia, a przynajmniej wyzwolenia planety wysłano odpowiednie siły, z których dwójka Jedi miała się zająć szybką infiltracją Miasta w Chmurach i usunięciem sił Imperium z kluczowych miejsc przed nadejściem właściwych sił. Dowodzenie nad misją powierzono Mistrzowi Asaakowi Danowi i jego Padawanowi, Amonowi Rage. Zakładała ona przejęcie kontroli nad poziomami administracyjnymi, w tym przede wszystkim nad centrum kontroli, co umożliwiłoby błyskawiczne wprowadzenie pozostałych sił Sojuszu do miasta i jego szybkie opanowanie.
Wraz z batalionem żołnierzy, który wprowadzono niepostrzeżenie dzięki odpowiednim kontaktom w mieście pod przykrywką nowej siły roboczej, udało się przeprowadzić całą akcję szybko i sprawnie, co pozwoliło na odbicie miasta z rąk Imperialistów oraz unormowanie sytuacji. Miasto w Chmurach było też pierwszym poważnym sprawdzianem dla człowieka bowiem podczas odbijania głównego poziomu administracyjnego przyszło się Rage’owi zmierzyć z wieloma Imperialnymi Rycerzami. Jak nietrudno się domyślić zakusy Ciemnej Strony Mocy prześladowały go podczas każdej potyczki, lecz nie uległ on emocjom, które wykorzystał w walce tak, jak uczył go przez ostatnie trzy lata jego Mistrz, tym samym odznaczając się doskonałym opanowaniem Juyo jak i nauk Jedi.
To właśnie na Bespin Amon doznał swej pierwszej i jak do tej pory jedynej wizji, w której ujrzał lodowe jaskinie Hoth, które przyciągały go swym echem poprzez Moc. Po rozmowie ze swym Mistrzem i jego przyzwoleniu Rage udał się na Hoth przyciągany coraz silniej poprzez Moc, a gdy wylądował na powierzchni lodowej planety jego umysł wypełnił obraz błękitnego kryształu. Podążając za Mocą w końcu znalazł się w jaskini którą widział w swej wizji, lecz w chwili w której stanął przed rozwidlony korytarzem poczuł, jak zew kryształu milknie pozostawiając go zdanego wyłącznie na własne siły. Z mieczem w dłoni ruszył więc prawą odnogą, co jak się okazało było fatalnym wyborem, bowiem po kilkunastu metrach drogi został zaatakowany przez zakamuflowanego Wampę. Zmuszony do walki tylko cudem uniknął natychmiastowej śmierci od pazurów bestii wykonując błyskawiczny skok wspomagany Mocą. Początkowo Amon dość lekkomyślnie zaatakował zwierzę sądząc, że swą szybkością oraz odpowiednimi akrobacjami wspomaganymi Mocą uda mu się zaskoczyć bestię i zranić ją na tyle mocno, by ta chociaż uciekła, lecz nie docenił Wampy, co zakończyło się dla niego dość bolesnym uderzeniem wielkiej łapy stwora. Nieco otępiały, sprowadzony do parteru młody Jedi wykorzystał naturalne ukształtowanie jaskini w postaci lodowych stalaktytów, które przy użyciu telekinezy w ostatniej chwili zrzucił na bestię, która przebita ostrymi niczym brzytwa lodowymi ostrzami padła martwa otwierając tym samym wolną drogę do dalszej części jaskiń. Niemal dobę Amon spędził na błąkaniu się po lodowym labiryncie, lecz na jego końcu odnalazł kryształ, który wzywał go do siebie poprzez Moc. Kryształ Permafrost, bo o nim mowa, zatopiony był w ogromnym lodowym bloku rozświetlając wnętrze pieczary w której się znajdował swym błękitnym blaskiem. Nie było żadnym problemem stopienie lodowego bloku przy użyciu ostrza miecza świetlnego, a nagroda za wysiłek jaki włożył w jego odnalezienie była niemała. Po powrocie na Bespin wraz ze swym Mistrzem udali się w dorgę powrotną do Akademii, by zdać raport ze swej misji.


Rycerz Jedi

Jak się okazało za pomyślnie zakończoną akcję odbicia kopalni gazu obaj Jedi zostali uhonorowani w wyjątkowy sposób, albowiem Amona wyniesiono do rangi Rycerza. Było to uhonorowaniem nie tylko jego wysiłków i wielkim zaszczytem z uwagi na jego młody, bo liczący sobie osiemnaście lat wiek, lecz również uwieńczenie okresu nauczania i całego zaangażowania jakie włożył w nie Dan. Kolejne dni Rage spędził w odosobnieniu nie tylko ciesząc się nowymi przywilejami, lecz również przygotowując do przyjęcia większego ciężaru na swe barki związanego z obowiązkami Rycerza Jedi. Nadto spędził na medytacji przeszło tydzień, dostrajając swój nowy kryształ do umieszczenia go w drugim zbudowanym przez siebie mieczu świetlnym, chcąc by stanowił on symbol jego dotychczasowych osiągnięć.


Umiejętności:

- Pilotaż na poziomie dość dobrym, lecz nic specjalnego sobą nie reprezentuje.
- Walka mieczem świetlnym. Można by nazwać tę umiejętność „konikiem” Amona, bowiem to właśnie jej poświęca najwięcej czasu doprowadzając swe zdolności szermiercze do perfekcji. Dzięki swej zawziętości i uporowi oraz morderczym treningom poznał podstawy niemal każdego stylu, lecz zdecydowanie skupił się na Juyo, a w drugiej kolejności na Shien w bardziej agresywnej formie nastawionej na walkę z jednym przeciwnikiem.
- Podstawy akrobatyki.
- Posługiwanie się Mocą. Rage rozumie jak ważnym dla każdego Jedi jest zrozumienie Mocy, a jako że posiada naturalny talent, jego zdolności w tej materii są dość dobrze rozwinięte. Poza podstawowymi zdolnościami Rycerza, Amon w szczególności przejawia talent w zakresie telekinezy, jak również potrafi używać absorpcji Mocy.
- Zdolności z zakresu obsługi komputerów – podstawy programowania, drobne zdolności hakerskie.
- Umiejętności w dziedzinie mechaniki oraz elektroniki – potrafi dokonać niezbyt skomplikowanych napraw myśliwca czy droida przy odpowiednim nakładzie czasu oraz środków.



Informacje Dodatkowe, Ciekawostki:

Można powiedzieć, że Amon opętany jest obsesją w dążeniu do perfekcji w szermierce mieczem świetlnym oraz używaniu Mocy, przez co kosztem kontaktów z innymi spędza każdą wolną chwilę na ciężkich treningach. Z perspektywy drugiej osoby wyglądać to może tak, jakby chłopak chciał się zakatować na śmierć.


Ja wiem, że miało być krótko, ale... No jakoś tak wyszło Very Happy W sumie miałem pisać więcej, ale się powstrzymałem Very Happy
P.S. Grafiki dorzucę później Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amon Rage dnia Pią 17:02, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Miv
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:30, 28 Mar 2010

KP dobra. Ale, ale... cosik jednak trzeba poprawić.

Cytat:
Ja wiem, że miało być krótko, ale... No jakoś tak wyszło Very Happy W sumie miałem pisać więcej, ale się powstrzymałem Very Happy


Nie, krótko ma być tylko w przypadku kanonicznych bohaterów. Niekanony muszą się popisać objętością i/lub jakością Razz


Cytat:
XJ7 X-Wing, nieco wysłużony, lecz utrzymany w bardzo dobrym stanie.


Po jakichś 70-80 latach to jednak "nieco" jest eufemizmem. Acz naprawdę nie wiemy, kiedy (i czy) przestano je produkować.

Cytat:
Zaczęło się dość niewinnie, od rzucenia smoczkiem o ścianę, czy od przyciągnięcia butelki z mlekiem


To jednak nie jest niewinnie. To używanie telekinezy w wieku dziecięcym, co się zdarzało naprawdę rzadko, na przykład u takich mutantów jak Jacen Solo. Zwykła wrażliwość na Moc to coś zdecydowanie sutbelniejszego. Wink

Cytat:
Z racji odosobnienia w jakim wychowywali go rodzice ciężko mu też było nawiązać jakikolwiek z innymi uczniami, co w dość znaczący sposób wpłynęło na jego późniejszy charakter, skutkując pewnym wyalienowaniem, lecz również ową charakterystyczną chęcią współzawodniczenia z każdym.


Hmm... jeśli miał trzy lata, gdy trafił do Świątyni, to raczej nie powinien mieć problemu z adaptacją. Nie, żeby to była sytuacja paranormalna, ale trzylatek jest chłonny jak gąbka, a jego charakter dynamiczny.

Cytat:
W końcu, mając nieco ponad 11 lat został wybrany przez Wolfa Sazena


Nie wiemy dokładnie, kiedy Sazen był pasowany, ale według domysłów stało się to niedawno względem obecnego roku 128 ABY. Poza tym, Sazen przynajmniej pięć-sześć lat szkoli Skywalkera jako padawana. Tu chyba musisz zmienić mistrza, niestety, żeby nie było konfliktu fabularnego.

Cytat:
Vaapad będzie Cię kusić i zachęcać byś zszedł na ścieżkę Ciemnej Strony, nie da Ci ani chwili wytchnienia, a podczas walki jej zakusy będą silniejsze, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. Jednakże jest to styl, dzięki któremu Twoje emocje podczas walki będą mogły znaleźć ujście, a jeśli odpowiednio je wykorzystasz, staną się Twoją bronią. Ową technikę opracował, jak sam wiesz, Mistrz Mace Windu wraz z Sorą Bulqiem. Później jej użytkownikami byli również Quinlan Vos i Depta Bilaba, lecz z całej tej czwórki jedynie Mistrz Windu nie przeszedł na Ciemną Stronę Mocy.


Jak sam zauważyłeś, Vaapad opracował Mace. Z trzech znanych pełnoprawnych użytkowników: Windu, Bilaby i Bulq, tylko ten pierwszy opanował go w mistrzowskim stopniu. Quinlan Vos nie był praktykującym ten styl, podpatrzył tylko kilka ruchów i je nieświadomie wykorzystywał.

Vaapad umarło wraz z Wojnami Klonów. W ogóle kwestia stylów w Nowym Zakonie jest kontrowersyjna, bo Luke ich nie znał i szermierka Jedi nieco się przestawiła. Zakładamy, że obecnie Zakon powrócił do dawnych nauk, ale Vaapad racji bytu nie ma. Co innego Juyo...


z mojej strony głos za po wybronieniu (wątpię) / poprawieniu wskazanych kwestii.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 19:41, 28 Mar 2010

Właśnie w ostatniej chwili zmieniłem ten wpis z X-Wingiem, aczkolwiek stawiałem na to, że jest to nieco młodszy, niż 80-letni model Wink taki powiedzmy 15-20 letni.

Co do niewinności... Zawsze mogę dopisać, że niewinność skończyła się w momencie, którym tatuś dostał w łeb komunikatorem za zabranie ulubionej zabawki... ^^

No tak, to fakt, sęk w tym, że raczej do 3-go roku życia ma się już jakiś kontakt z rówieśnikami, czy innymi dziećmi. On taki pod kloszem był chowany, ale jak coś, to zmienię, że miał tylko początkowo pewne problemy z asymilacją.

Kwestia Mistrza to nie problem, zaraz go podmienię na któregoś wyszczególnionego w spisie ^^

Wiem jak jest ze stylami. Założyłem jednak, że zarówno Mace jak i Bulq zostawili po sobie "pamiątki" w postaci holokronów tak, jak każdy mistrz Jedi, a w przypadku Mace'a w zasadzie widzę to jako "must-be". Ponadto Vaapad bazuje na Juyo, więc w tym wypadku przyjąłem że podstawy-Juyo przekazał mi mistrz, reszty zaś dowiedziałem się z tychże holokronów. Zawsze mamy jeszcze opcję numer dwa, czyli ewentualne zjednoczenie się Mace'a z Mocą. W końcu jego ciała chyba nie znaleziono...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miv
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:24, 28 Mar 2010

Cytat:
Wiem jak jest ze stylami. Założyłem jednak, że zarówno Mace jak i Bulq zostawili po sobie "pamiątki" w postaci holokronów tak, jak każdy mistrz Jedi, a w przypadku Mace'a w zasadzie widzę to jako "must-be".


Niewielu mistrzów miało swoje własne holokrony, bo i to trudna, czasochłonna sztuka było takowy wykonać. Jeśli jakiś już robił zapiski, to w istniejących.

Windu zostawił informacje o Vaapad w Wielkim Holokronie (a czego w nim nie było Very Happy ), który po roku 40 ABY trafił na Ossus i jest tam do dziś. Wątpię jednak, by dano takowy holokron do użytku padawanowi, skoro nawet Yoda bał się go używać.

Anyway, to nie taka prosta sprawa. Luke miał ogromny problem ze zorganizowaniem Zakonu, bo prawie wszystkie archiwa przepadły za sprawą Imperium. Po roku 40 ABY Tionne nieco ich uzbierała, ale był to znikomy procent artefaktów ze Starej Republiki.

Korzystanie z holokronów to nie zabawa i przedmioty te służą tylko najbardziej doświadczonym force userom. Uczniowie nie mają do nich dostępu. Vaapad więc to kanonicznie niestety rzecz imo nieosiągalna i to dla każdego Jedi w tym okresie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 20:26, 28 Mar 2010

Jawohl mein fuhrer! W takim razie już się biorę za edycję Smile

A jak z zastrzeżeniami do reszty rzeczy? Mam zmieniać mistrza skoro jestem 7 lad starszy od Cade'a itd?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dark_Archon_
Mistrz Gry



Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Eye of Terror

PostWysłany: Nie 20:44, 28 Mar 2010

Typowy Jedi.
Jako że nie jestem za bardzo obeznany w realiach, historii nie będę oceniał. Mogę najwyżej ocenić stronę bardziej "techniczną" - nie mam większych zastrzeżeń.

Jeśli chodzi o Vaapad - zgadzam się z Mivem.

Po naniesieniu wymaganych poprawek będę na Tak.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nyarlathothep
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:48, 28 Mar 2010

Nim przeczytam historię, staram się przeskanować szybko umiejętności pretendenta. Domyślam się, że nie stworzyłeś 160-letniego mistrza Jedi, więc skąd tyle umiejętności? Ta postać nie śpi? Nie je? Nie odpoczywa?
Potrafi wszystko. Za pół godziny zacznę czytać kartę. Mam nadzieję, że to będzie uargumentowane. I błagam- jeśli znajdę coś w stylu "był jak większość uczniów", rzucę cię pod koła rozpędzonego trolejbusu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 20:50, 28 Mar 2010

Cóż, najwyżej rozbuduję moją historię o kolejne elementy Smile Ja nie widzę w tym żadnego problemu.

Poza tym są ludzie, którzy śpią po 5-6 godzin i im to wystarcza w zupełności. Ba, znam gościa który śpi max 2 godziny i już jest wypoczęty, a klnie na czym świat stoi, bo nie ma co robić. No ale to już jest choroba...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nyarlathothep
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:01, 28 Mar 2010

Ciekawe, czy lata myśliwcem, jest mechanikiem i żołnierzem WP? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 21:06, 28 Mar 2010

Nieeeee xP Myśliwcem lata jak przeciętny Jedi. Co do mechaniki, to ciut przesadziłem, to prawda xD Ale chodziło mi o to, żeby umiał przykręcić parę śrubek, przylutować kable, czy wymienić procesor. Nic, czego każdy z nas by nie zrobił po jakimś tam drobnym treningu Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amon Rage dnia Nie 21:22, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nyarlathothep
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:22, 28 Mar 2010

Wychodzę z założenia, że niektórych oczywistych szczegółów nie trzeba zaznaczać. Chyba, że jest się w tym fachu wybitnym. Nie zaznaczysz przecież, że strzyżesz trawnik, dopóki twój ogródek nie wygra nagrody roku, no nie? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amon Rage
Sojusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: B-tów

PostWysłany: Nie 21:25, 28 Mar 2010

Ja jestem z tej szkoły RPG, w której jak czegoś nie masz w karcie, to nie masz wcale ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miv
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:30, 28 Mar 2010

@Nyarl, w Nowym Zakonie to znowu tak rażące nie jest, bo tam Jedi w ogóle przestawili się na co bardziej pragmatyczne rozwiązania, zaniedbując swoje typowe szkolenie.

Co prawda w 128 ABY ten Zakon jest już znowu odzwierciedleniem Starego, ale zawsze pewne maniery mogły zostać. Rodzeństwo Solo co do jednego było ponadprzeciętnymi pilotami, jeszcze lepszymi Jedi. Nie to, żebym kazał wszystkim być superhero, ale też nie ciągnijmy graczy w dół Wink

Trza też wziąć jednak pod uwagę, że to co dla nas jest "mechaniką" czy "programowaniem" w zaawansowanym technologicznie świecie Star Wars może być rozpatrywane bardziej pod kątem rutynowych zdolności.

Rozróżniłbym jednak naprawę droidów i statków. Co innego układy scalone, co innego silnik jonowy Wink

Rozbudowanie historii w tych kwestiach to chyba dobry złoty środek, a my czytać lubimy.


Z czysto subiektywnych wrażeń, nie podoba mi się w ogóle fragment o Hoth, ale, jak wspomniałem, głosuję "za" już bez czepialstwa po poprawkach merytorycznych.

Z resztą GMów się dogaduj przy tych umiejkach, Amon Very Happy


**

PS

Cytat:
Ba, znam gościa który śpi max 2 godziny i już jest wypoczęty, a klnie na czym świat stoi, bo nie ma co robić. No ale to już jest choroba...


można i tak. Nawet pół roku się da (sprawdzone). Da się też działać przy systemie 2 h snu na każde 4 h aktywności (bez wspomagaczy, bez).

Ale w końcu go dopadnie takie osłabienie, że kolejne kilka miesięcy będzie musiał spać więcej niż standardowe 6 h (też sprawdzone) Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nyarlathothep
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:49, 29 Mar 2010

Zatem... za?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miv
Administrator



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:42, 30 Mar 2010

Ja teraz takowoż jestem za już bez większych zastrzeżeń. Jeszcze jeden głosik i dajemy uprawnienia;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

 

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: Theme zoneCopper designed by yassineb.
Regulamin